Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pachnąca mikrobiologia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pachnąca mikrobiologia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 25 sierpnia 2013

Buty aż do zdarcia

Ciekawe, że na hasło ‘buty’ przed oczami pojawia mi się najczęściej obraz moich zimowych trzewiczków, które dostałam, jeszcze w dzieciństwie od św. Mikołaja.
Były piękne, skórzane, czeskie w korze kakao z mlekiem i brązu. Mikołaj albo pomylił adresata i przez pomyłkę mi je podarował w prezencie, albo zrobił to z wyrachowania, aby mi służyły przez wiele lat. Sprezentowane buty było o 2 numery za duże. Nosiłam je rzeczywiście przez kilka sezonów, bardzo je lubiłam. Przywiązałam się do moich trzewiczków i może to spowodowało, że w dorosłym życiu każdą parę butów noszę aż do zdarcia. 
Jak już się przekonam do butów, noszę je i noszę i trudno mi się z nimi rozstać. Nasze babcie żyły w czasach, w których nie każdego było stać na buty, tym bardziej skórzane buty. 
Młodzi chłopcy chętnie szli do wojska, być może kusiła ich chęć posiadania skórzanych butów. Takie buty natłuszczone przypalali nad ogniem, żeby były nieco ciemniejsze, osmolone. Stąd mówiło się 'smalił cholewki', gdy kawaler idąc do panny zakładał osmalone nad ogniem skórzane buty.
We wsi tylko bogaty gospodarz mógł chodzić w skórzanych butach, zwykłe kmiecie przez cały rok chodzili boso. Pracowali w polu boso, łazili po ściernisku boso, paśli krowy boso. Jeśli już to najczęściej okrywali stopy łapciami z lipowego bądź wiązowego łyka. Nogi w butach zawijano w onuce, a nawet owijano słomą. Ja jeszcze pamiętam czasy, kiedy przyjeżdżałam na wakacje do babci, widziałam jak ludzie do kościoła szli boso, a buty zakładali dopiero przed wejściem do kościoła. 
Nasunęła mi się refleksja na temat butów i wpływu na zdrowie, samopoczucie, przetrwanie. 
Słoma ogrzewała stopy, drażniła receptory. Podobnie poranna rosa, ściernisko czy parzące pokrzywy. Poprawiały krążenie, miały więc wpływ na zdrowie. Chodzenie boso w mrozy również miało korzystny wpływ na hartowanie organizmu i odporność na choroby. Te wszystkie czynniki na pewno hartowały człowieka w trudnych warunkach życiowych. I chyba dlatego naród polski doskonale sobie radził w mroźnych syberyjskich tajgach w czasach niepodległości. Zesłańcy bez chleba, bez odzieży bez butów musieli ciężko pracować, kobiety rodziły dzieci. Trudno sobie wyobrazić jak można było w takich warunkach żyć. 
Nie jestem kolekcjonerką butów. 
Nie acham i ocham na widok szpilek, w oknie wystawowym. Nie podnoszą mi ciśnienie markowe salony obuwnicze, ba, nawet nie wchodzę do środka. 
Bo po co? 
Skoro moje wysłużone, chociaż nie urodziwe są odpowiednio dobrane, wygodne i praktyczne.
Przy zakupie najczęściej mam problem z dobraniem odpowiedniego obuwia.
Trudno jest zadowolić mój gust. Słyszałam opinię, że Polkom trudno dogodzić, bo mają nietypowe rozmiary, ciekawe, że markowe zagraniczne firmy potrafią wyprodukować wygodne dobrze wyprofilowane obuwie.
Pojechałam kiedyś do NRD, specjalnie po buty. Kupiłam w Berlinie zamszowe kozaczki na koturnie. Nosiłam je przez dobrych kilka sezonów. Były nie do zdarcia. A kiedy podeszwy lekko mi się starły, skorzystałam z usług szewca, ten dokleił mi nowe zelówki i mogłam w nich chodzić przez kolejne lata.
Nie mam zbierackich przyzwyczajeń, jak inne kobiety. Nie dobieram do koloru sukienki i torebki.
Wchodzę do sklepu wiedząc czego potrzebuję. Rozglądam się po półkach za konkretnym rodzajem, sprawdzam czy leżą jak ulał i już wiem. Kupić czy nie kupić?  Komfort jest priorytetem. Oczywiście uważam, że na butach nie warto oszczędzać. Dobre buty to drogie buty. Dlatego przestrzegam przed chińszczyzną i podróbkami z bazaru. Tanie obuwie najczęściej ranią i deformują stopy. Zdeformowane stopy tj. haluksy właśnie od noszenia źle dobranego obuwia.
W latach siedemdziesiątych nosiłam modne wówczas drewniaki. Najprawdopodobniej z powodu nierównomiernego obciążenie stóp i przeciążenia dorobiłam się modzeli na podeszwach stóp. To zrogowaciałe narośla w kształcie stożków, które powstają pod wpływem stałego ucisku lub tarcia pod główkami kości śródstopia. Miałam problem z usunięciem modzeli, po usunięciu zewnętrznego naskórka pojawiał się nieduży, wielkości łebka szpilki rdzeń. Korzeń wrasta w głąb skóry i pod wpływem ucisku sprawia ogromny ból.
Teraz, kiedy jestem już wiekowa najchętniej zakładam wygodne sandały.
Ile mam par butów? Dużo. Ale to tylko dlatego, że starych tak szybko się nie pozbywam. Sezonowo przetrzymuję je w pudłach w pawlaczu. Każda z moich par ma konkretne przeznaczenie i czas, w którym jest używana.

Mam kilka par szpilek, najczęściej w kolorze czarnym i najczęściej ich nie zakładam. Szpilki są seksowne, ale trzeba mieć na uwadze konsekwencje zdrowotne. Jeśli musimy chodzić w modnych szpilkach, sięgnijmy po buty wysokiej jakości, o dobrze wyprofilowanej podeszwie. Mogę jedynie współczuć kobietom w wysokich obcasach.

Adidasów mam dużo, bo uwielbiam chodzić w sportowym obuwiu. Kilka par klapek, najczęściej na koturnach. Sandałów też mam po kilka par. Oczywiście pantofle domowe, koniecznie skórzane.
Kilka par trekkingowych w góry, które służą mi do użytku codziennego, stosownie do pogody.
Kozaczków na zimę też mam kilka par i też służą mi przez wiele sezonów. Muszą być ciepłe i mieć wyrzeźbioną podeszwę, odporną na poślizgi. 

W ciepłych butach pocą się nogi, dlatego należy pamiętać o zmianie obuwia w ciągu dnia np. w pracy, aby uniknąć grzybicy stóp. Grzyby chorobotwórcze lubią ciepło i wilgoć, a buty są jak inkubatory zapewniające odpowiednie warunki dla wielu chorób dermatologicznych. Mogą coś na ten temat powiedzieć żołnierze.

Jak wspomniałam, grzybicy sprzyja ciepło i wilgoć. Latem – najczęściej stając bosymi nogami na drewnianych i plastikowych podestach na basenach, w klubach fitness, siłowniach, czyli wszędzie tam, gdzie bierze się prysznic i pozostawia na posadzce złuszczony, zakażony naskórek trzeba zakładać łatwo zmywalne klapki.

Przestrzegałabym o butach kupowanych w sklepach z odzieżą używaną. Można złapać grzybicę, która jest trudna i droga w leczeniu, nie mówiąc już o skutkach zdrowotnych. 

A czy wiesz dlaczego 'pachną' ci nogi?
Pisałam o tym w blogu Pachnąca mikrobiologia

czwartek, 24 listopada 2011

Pachnąca mikrobiologia

Czy wiesz, dlaczego 'pachną' Ci nogi? 
Zdajesz sobie sprawę, że depilując ciało, podświadomie zwalczasz drobnoustroje odpowiedzialne za przykre zapach? Zastanawiałeś się, dlaczego stare książki mają zapach stęchlizny? Dlaczego lekarze położnicy wąchają tampony z odchodami połogowymi, a dlaczego dentyści sprawdzają zapach wydzieliny z leczonych kanałów zębowych?
Za tego rodzaju aromatyczne zapachy odpowiadają bakterie. Żyjące w warunkach tlenowych, jak i beztlenowych.
 Drobnoustroje mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia, ale też mogą odgrywać pożyteczną rolę. To one współuczestniczą w kształtowaniu barwy, konsystencji, smaku i zapachu w produktach spożywczych.
Jednym z kryteriów oceny hodowli mikrobiologicznej umożliwiającej prawidłowy kierunek dalszych badań diagnostycznych jest znajomość metabolizmu drobnoustrojów, złożonych procesów biochemicznych zachodzących w ich strukturach komórkowych, wpływ i udział produktów metabolicznych w naszym życiu.
Wstępna ocena na podstawie zapachu badanego materiału np ropy z czyraków, płynów wysiękowych, wstepna ocena na podstawie zapachu i morfologii komórek bakteryjnych wyhodowanych na podłożach, także w preparatach barwionych metoda Grama może być pomocna lekarzowi w podjęciu empirycznego wyboru właściwego leczenia, doboru antybiotyku.  Wstępna ocena na podstawie zapachu jest także pomocna w podjęciu decyzji o hodowli beztlenowej. 
Ocenia się zmiany wizualne na podłożu mikrobiologicznym, które mogą przybierać rozmaite formy, od odbarwień podłoża, wytwarzanie pigmentów, wytrącanie związków chemicznych,  zmętnienie podłoża, rozrzedzenie podłoża, ocenę morfologiczną wyrosłych kolonii.
Drobnoustroje produkują substancje o charakterystycznym zapachu. 
 Na podstawie charakterystycznego zapachu, przypominającego odchody końskie jest łatwo rozpoznawany Clostridium difficile. Ponieważ bakterie te wykazują duże zróżnicowanie morfologiczne na podłożach bakteriologicznych, zapach oraz dodatkowo wydzielanie żółtozielonego barwnika fluoryzującego w świetle lampy Wooda ułatwiają doświadczonemu diagnoście wstępną identyfikację tych beztlenowych przetrwalnikujących laseczek wywołujących rzekomobłoniaste zapalenie jelit.
Zapachy wydzielin i wydalin człowieka odgrywają istotną i bardzo pomocną role w podjęciu decycji o konieczności hodowli np. w kierunku beztlenowców. Nieprzyjemny zapach jest jedną z cech charakterystycznych dla flory beztlenowej lub mieszanych zakażeń tlenowo-beztlenowych. Przykładem może być charakterystyczny rybi zapach wydzieliny pochwowej, zwłaszcza po stosunku, czyli po zmieszaniu ze spermą, co może oznaczać na bakteryjną waginozę, schorzenie wywołane rozplemem w pochwie bakterii beztlenowych m. in. Gardnerella vaginalis

Lekarze położnicy wąchają, a przynajmniej powinni wąchać tampony z odchodami połogowymi u każdej położnicy, by wykluczyć niebezpieczeństwo zakażenia połogowego wywoływanego przez groźne bakterie. Odchody połogowe (lochia) będące znakomitą pożywką dla bakterii, wiążą się z niebezpieczeństwem posocznicy połogowej zwanej dawniej „gorączką połogową”.
Za wszelką cenę należy nie dopuszczać do infekcji (obserwacja: prawidłowo brak gorączki, dobre samopoczucie położnicy, odchody połogowe bezzapachowe). Jednym z produktów rozkładu bakteryjnego jest białko – kadaweryna - jad trupi. Kadaweryna powstała z lizyny (aminokwasu) drogą dekarboksylacji działa uszkadzająco na układ krążenia.

Do rodzaju Corynebacterium należą gatunki lipofilnych maczugowców patogennych dla skóry i błon śluzowych wywołujące grzybicę włosów pach, łupież rumieniowy, odpowiedzialne za zmiany wyprzeniowe okolic pach i pachwin,  pokryte żółto-czarnymi grudkami włosy pach, niekiedy łuszczące zmiany skórne i charakterystyczny śmierdzący ‘serowy zapach’ stóp spowodowany corynebakterialną infekcją ograniczoną do warstwy rogowej naskórka.
A nieprzyjemny zapach z jamy ustnej? Związany jest z próchnicą zębów, chorobami przyzębia. Najprawdopodobniej odpowiadają za nie paciorkowce Streptococcus z grupy F, wchodzące w skład mikroflory jamy ustnej i gardła oraz niejałowych odcinków układu moczowo-płciowego.


Każdy archiwista, genealog doskonale zna charakterystyczny zapach starych ksiąg. Miałam trochę obawy trzymając w ręku zawilgocone, lekko spleśniałe księgi kościelne z końca XVIII i pocz. XIX wieku. Przypomniała mi się zemsta Faraona i anegdoty związane z nagłymi zgonami archeologów buszujących po egipskich piramidach. Zarodniki grzybów pleśniowych w dużym stężeniu były zabójcami naukowców. 


Ale nie mogłam się oprzeć i bez względu na ryzyko z wypiekami na twarzy przeglądałam cenne woluminy, pamiętające czasy przemarszu wojsk napoleońskich, powstania chłopskiego czy innych powstań narodowych pokryte są szarą warstewką kurzu zawierającego zarodniki grzybów, najczęściej pleśniowych. I tu bardzo ciekawy link: http://www.bu.kul.pl/chora-ksi-ka-destrukcyjne-czynniki-biologiczne,art_10737.html







Pseudomonas aeruginosa
 Wdzięczną dla mikrobiologa, a wg mnie najładniejszą bakterią jest groźna, psychrofilna pałeczka ropy błękitnej Pseudomonas aeruginosa.  Oprócz wytwarzania barwników: niebiesko-zielonej piocyjaniny, zielonej pięknie świecącej w promieniowaniu UV fluoresceiny, czerwonej piorubiny czy brązowej malaniny ta bakteria wytwarza również bardzo charakterystyczny zapach jaśminowy. Produkują hydrolityczne enzymy lipazy, które rozkładają tłuszcze na glicerol i wolne kwasy tłuszczowe, te kwasy tłuszczowe nadają produktom spożywczym zjełczały zapach i smak.
Za charakterystyczny smak i zapach dla zjełczałej żywności w dużym stopniu odpowiedzialne są hydroksykwasy, ketokwasy i aldehydy – produkty utleniania nienasyconych kwasów tłuszczowych .
 Liczne grupy bakterii wykazują właściwości proteolityczne, odpowiedzialne są za procesy gnilne. Prowadzą one do powstania i gromadzenia się substancji cuchnących i toksycznych, które zmieniają ich smak, zapach i konsystencję tak, że stają się one niezdatne do spożycia, często śmiertelnie niebezpieczne.

W przemyśle spożywczym wykorzystuje się drobnoustroje mające zdolność do fermentacji: alkoholowej, mlekowej, propionowej, masłowej, cytrynowej, octowej.

Bakterie beztlenowe  mają zdolność do fermentacji masłowej. Polega ona na rozkładzie cukrów prostych, złożonych, białka na kwas masłowy oraz na produkty uboczne kwas octowy i mrówkowy i inne. Przebieg fermentacji zależy od warunków środowiska np. w środowisku obojętnym powstaje jedynie kwas masłowy niewiele produktów ubocznych. Kwas masłowy ma odrażający zapach, ale jego estry przeciwnie, używane są do produkcji perfum i zapachów do ciast.

W przemyśle piekarskim, wykorzystywane są drożdże piekarskie, a bakterie wchodzące w skład zakwasów chlebowych, wywołują fermentację mlekową, zakwaszają ciasto, co nadaje mu charakterystyczny smak i zapach, a poza tym bakterie mlekowe przez zakwaszenie środowiska uniemożliwiają rozwój bakterii gnilnych.
W przemyśle mleczarskim bakterie propionowe z rodzaju Propionibacterim wykorzystywane są w serowarstwie przy dojrzewaniu serów podpuszczkowych zwłaszcza twardych. W wyniku fermentacji tworzą się kwasy propionowy i octowy i to one nadają serom odpowiedni smak i zapach a powstający CO2 powoduje powstawanie oczek w serze. Niekiedy w serach można dostrzec nieprawidłowe oczka, które są wynikiem obecności pałeczek okrężnicy E. coli lub bakterii beztlenowych, które poprzez nieprawidłową fermentację psują smak i zapach produktu. Wadliwe oczka dyskwalifikują jakość serów. Niepożądane pałeczki okrężnicy E. coli, nadają charakterystyczny oborowy zapach i gorzki smak masła, serów. Odmiana paciorkowca mlekowego wytwarza dużo śluzu, powodując ciągliwość mleka.
Heterofermentatywne paciorkowce (Leuconostoc mesenteroides) są przyczyną śluzowacenia soków dyfuzyjnych w cukrownictwie. Bakterie mlekowe są też szkodnikami w przemyśle drożdżowym. Bakterie mlekowe są też szkodnikami w przemyśle drożdżowym. Jeżeli rozwiną się one w znacznym stopniu w czasie produkcji drożdży, to powodują one obniżenie siły pędnej drożdży oraz zahamowanie ich rozwoju. Są też przyczyną śluzowacenia soków warzywnych i owocowych.

W przemyśle gorzelniczym, piwowarskim i winiarskim wykorzystywana jest fermentacja alkoholowa (beztlenowy rozkład cukrów prostych na alkohol etylowy i CO2 z wydzieleniem energii). W produkcji alkoholu wykorzystuje się drożdże z klasy workowców należące do 3 gatunków: Saccharomyces Cererctiscae, Saccharomyces Cartsbrgensis, Saccharomyces Elipsoideus. Niepożądane są bakterie mlekowe, octowe oraz pleśnie, ponieważ zmieniają kierunek procesów fermentacyjnych na tlenowy, wywołując zmętnienie, kwaśnienie, zapach octu, kożuch na powierzchni.
Dlatego przy produkcji wina konieczna jest rurka wypełniona wodą, aby zapewnić beztlenowe warunki fermentacji alkoholowej
http://www.facebook.com/photo.php?v=306522436029988&set=vb.100000167038107&type=2&theater
Drobnoustroje należące do rodzajów: Staphylococcus, Corynebacterium, Streptococcus, Enterococcus, Peptostreptococcus, Bacteroides, Porphyromonas, Gardnerella, Ureaplasma, Mycoplasma, Propionibacterium, Escherichia, Klebsiella, Mobiluncus, Veillonella, Clostridium, a także Trichomonas vaginalis, Chlamydia trachomatis i/lub Mycoplasma hominis Ureaplasma urealyticum  itp. w sprzyjających okolicznościach kolonizują przewód pokarmowy, błonę śluzową pochwy, układ oddechowy, moczowo-płciowy i in. wypierając naturalną florę fizjologiczną. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...